Bestyjka |
Wysłany: Pią 10:57, 04 Sie 2006 Temat postu: Upadły poetycki prawiczek |
|
Odkąd pamiętam i odkąd kojarzę
Byłem poetą z wzorcowym stażem
Mowę motyli, drzew, żab, kamieni
Znałem, i słów sucho płynących strumieni
Nie rozumiałem
Dla mnie istniały zasłony życia
Kurtyny szkarłatnej, co spada z ukrycia
Powtarzałem uczucia dla wprawy
Lecz nie zdawałem z tego sobie sprawy
Że kłódki też mówią...
Poetycko dojrzałem oralnie
Język rozwinął się naturalnie
Barwy motyli zapachem spermy
Łóżkowego ADHD - perwersji werwy
Świat stanął dla mnie otworem całem
Jak pierwsza kobieta, z którą pokładałem
Swoje wielkie, małe ja
Poezja nie była już szumem drzew
Żarzących w kominku się suchych drew
Nie miała starego fotela miękkości
Stała się rzeczą - względem przydatności
Wybujałej wyobraźni
Nieprzyzwoitej jaźni
Jednak w poezji jedno zostanie
Ruchy, szybkość i bezczas ostanie
Chwila dla erekcji i samotności
Orgazmu bólu, zgubienia godności
Lecz ten, kto myśli, że nie ma piękna w popędzie
Na zawsze poetyckim prawiczkiem będzie
A ja piszę, miast piórem, pejczem...
To mój pierwszy rymowany wiersz, dlatego wygląda, jak wygląda. Niemniej mam do niego sentyment - w końcu to on zapoczątkował we mnie miłość do rymowania. |
|